





Historia fotela nie jest krótka.
Zarażona od siostry pasją w wyszukiwaniu starych mebli ( i ich odnową) wyciągnełam siostrunię do ogromnego sklepu ze starociami w moim mieście. Takiego miejsca nie mogłybyśmy ominąć mimo że jej wizyta trwała zaledwie jeden dzień a do pokazania było naprawdę wiele.
Fotel został wypatrzony przez moją siostrę . Całe podziemie sklepu zapchane było meblami (brzydkimi, ładnymi, starymi i nowymi) a że w kółko powtarzałam że taki a taki fotelik by mi się przydał więc moja siostra całą swoją koncentrację skupiła na meblach. Chociaż nie było to dla niej łatwe bo całe górne piętro sklepu zawalone było różnymi cudami, a my, w podziemiach musiałyśmy wdychać zapach starego drewna.
Fotelik okazał się extra.
Cena jeszcze lepsza, przeceniona parę razy bo biedaczek stał od miesięcy gdyż nikt go nie chciał.
Fotel na dodatek niekoniecznie do odnowy. Obszycie z grubej bawełny (prawie nowe) jest całkowicie do ściągniecia co znaczy, że można go prać w wysokiej temperaturze tyle razy ile się tylko chce.
Na początku postawiłam go przy stoliku z komputerem. Do tego miał właśnie służyć. Postał tam tylko przez parę miesięcy bo było za nisko, zbyt nisko przynajmniej do napisania czegoś na komuterze. Na początku tego lata wpadłam więc na pomysł przygotowania sobie wygodnego siedliska na moją „pracę twórczą” czyli dzierganie na drutach i szydełku. Fotel jest już gotowy od miesięcy ale szczerze mówiąc nie miałam jeszcze okazji, ani czasu, aby na nim usiąść. Bynajmnij mnie to nie martwi. Zima jest długa więc na pewno będę miała wiele okazji aby rozkoszować się fotelikiem.
Wraz z fotelem przedstawiam wam również poduszki, które uszyłam i wydziergałam na drutach do kompletu.
Wzór ten znalazłam na „ABC robótek na drutach”
Początek i zakończenie wałka na drutach wykonałam w ten sam sposób jak wierzch czapek na drutach, dzieląc oczka na 8 części i zbierając po jednym oczku za każdym okrążeniem.
Poniżej – ja (mniejsza) z siostrą 🙂