





Curry to mieszanka przypraw prosto z Indii. Składniki przyprawy to przeważnie kurkuma (to od niej curry bierze ten żółto-złotawy kolor), ostra papryczka, pieprz Cayenne, kolendra, kminek i imbir.
W dzisiejszym przepisie mięso z piersi kurczaka przyprawiłam właśnie tą orientalną przyprawą. Ale na tym nie koniec – aby delikatne mięso miało jeszcze więcej smaku dodałam do potrawy jabłka i trochę białego wina.
Przepis pochodzi z miesięcznika „Subito pronto”
Składniki na 4 osoby:
- 500 g mięsa z piersi kurczaka
- 2 łyżki drobno posiekanej cebuli
- 4 łyżki oleju
- 3 lub 4 łyżek białego wina (można zastąpić go sokiem z cytryny)
- 2 łyżki curry
- 1 kostka rosołowa, drobiowa
- 2 jabłka
- sól, łyżka mąki
dodatkowo:
- 160 g ryżu
Sposób wykonania:
Opłukaną pierś z kurczaka kroimy na niewielkie kawałki. Solimy je i opruszamy lekko mąką.
Na patelni podgrzewamy olej i dusimy drobno pokrojoną cebule przez parę minut.
Do podsmażonej cebuli dodajemy pokrojone mięso i obsmażamy je przez 2 minuty mieszając.
Polewamy smażącego się kurczaka białym winem ( lub sokiem z cytryny), podsmażamy przez 1 minutę i dodajemy curry. Dokładnie mieszamy ( nie więcej niż 30 sekund bo przypalona przyprawa nada gorzki smak potrawie).
Rozpuszczamy drobiową kostkę rosołową w szklance ciepłej wody i dodajemy do kurczaka.
Przykrywamy patelnię i gotujemy wszystko na małym ogniu przez 10 minut .
W międzyczasie obieramy jabłka i kroimy je na mniejsze kawałki. Dodajemy je do kurczaka i nadal gotujemy wszystko przez następne 15 minut.
Teraz w dużej ilości gotującej się, posolonej wody gotujemy ryż na sypko.
Odcedzamy i jeszcze ciepły wykładamy na talerze. Jeśli chcemy nadać mu ładną formę to gorący ryż wkładamy do niewielkiej miseczki lub filiżanki, po czym (jak babki w piaskownicy) odwracamy i wysuwamy z filiżanki ryż na talerz.
Do ryżu dodajemy nasz przyprawiony kurczak z jabłkami.
dzięki temu przepisowi udało mi się wyczarować szybki i prosty obiad dla męża. Bardzo mu smakowało i mi również. Polecam przepis. (nie miałam wina i dodałam soku z cytryny, jak najbardziej pasował)
wyszło nawet smaczne, choć nie powaliło 😉